poniedziałek, 14 sierpnia 2017

„MARTIN EDEN” – JACK LONDON


            Postanowiłam bardziej zapoznać się z klasyką literatury. „Martina Edena” polecili mi rodzice i uważam, że był to świetny wybór.

„Ciało Ruth miało jakieś cechy odmienne. Nie uważał go za twór z krwi i kości, podległy cielesnym chorobom i ułomnościom. Jej ciało było czymś więcej niż przybytkiem ducha. Było ono wykwitem tego ducha, czystą i uroczą krystalizacją jej boskiej istoty.”



            Jack London to znany na całym świecie amerykański pisarz. Jego powieści zawierają w sobie wiele wątków autobiograficznych, „Martin Eden” również. Uważam, że jest to bardzo interesujące i niespotykane.
            Główny bohater powieści to tytułowy Martin Eden – prosty marynarz, który całe życie spędził w biedzie i nigdy nie zetknął się z prawdziwą kulturą i sztuką. Jest w pełni zadowolony ze swojego dotychczasowego stylu życia, dopóki nie poznaje Ruth - dziewczyny z wyższych sfer, wykształconej studentki z nienagannymi manierami. Z jego strony jest to miłość od pierwszego wejrzenia. Martin próbuje się zmienić, aby dorównać swojej wybrance. W trakcie swojej przemiany odnajduje nową pasję – pisanie. Postanawia zostać pisarzem i dąży do obranego sobie celu.

„Podczas kiedy oni uczyli się życia z książek, on żył naprawdę.”


            Powieść ma dużo wątków psychologicznych. Zawiera rozważania głównego bohatera nad sensem życia i nad tym, co właściwie jest mu potrzebne do szczęścia. Mimo, że fabuła powieści opiera się na miłości Martina i Ruth, to nie nazwałabym jej romansem. Ma ona bowiem o wiele głębsze przesłanie, opowiada o dążeniu do perfekcji, o próbie udoskonalania siebie… Tylko czy ma to jakiś sens?
            Zakochałam się w stylu pisania Jacka Londona. Uwielbiam jego opisy. Czytając zastanawiałam się, jak możliwe jest tworzenie tak pięknych zdań. Język Londona jest zdecydowanie inny od autorów, których powieści wcześniej czytałam.

„Ludzie ci myślą, że myślą, i te bezmyślne stworzenia stają się wyroczniami decydującymi o życiu tych nielicznych, którzy myślą naprawdę.”

            Zakończenie powieści było bardzo zaskakujące. Jest to cecha, którą uwielbiam w książkach. Dzieło Londona bardzo pozytywnie mnie zaskoczyło i uważam, że jest to naprawdę przepiękna i wartościowa powieść.


            A Wy? Czytacie dużo klasyki? Jeżeli tak, to napiszcie mi w komentarzu, po co jeszcze powinnam sięgnąć!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz