czwartek, 1 lutego 2018

„PROWADŹ SWÓJ PŁUG PRZEZ KOŚCI UMARŁYCH” – OLGA TOKARCZUK


„Co to za świat? Czyjeś ciało przerobione na buty, na pulpety, na parówki, na dywan przed łóżkiem, wywar z czyichś kości do picia... Buty, kanapy, torba na ramię z czyjegoś brzucha, grzanie się cudzym futrem, zjadanie czyjegoś ciała, krojenie go na kawałki i smażenie w oleju... Czy to możliwe, że naprawdę dzieje się ta makabra, to wielkie zabijanie, okrutne, beznamiętne, mechaniczne, bez żadnych wyrzutów sumienia, bez najmniejszej refleksji?”

Janina Duszejko jest niczym nie wyróżniającą się starszą panią. Uwielbia astrologię i horoskopy, dogląda domów nieobecnych sąsiadów, ma zaledwie kilku bliskich przyjaciół i mieszka w bardzo spokojnym, przepełnionym naturą miejscu. Na pierwszy rzut oka nie różni się od wszystkich starszych kobiet, które widzimy każdego dnia na ulicach…
            Gdy w spokojnej okolicy dochodzi do kilku nagłych śmierci, Janina ma własne zdanie na temat tego, co się stało. Jest ona wielką miłośniczką wszystkiego co żyje, więc jej zdaniem morderstw dokonały… zwierzęta, które mściły się na ludziach.


            Niestety, nie czytam zbyt dużo polskiej literatury, jednak po zapoznaniu się z powieścią Olgi Tokarczuk zdecydowanie mam ochotę to zmienić. Język autorki bardzo przypadł mi do gustu, a bohaterowie byli genialnie wykreowani. Janina Duszejko była wspaniałą główną bohaterką. Miała bardzo niespotykane zainteresowania i poglądy, a przy tym była… zwyczajna - w taki sposób, że każdy może się do niej jakoś odnieść.
            Książka przepełniona jest rozważaniami Janiny na temat tego, dlaczego nie powinno się zabijać zwierząt i jeść mięsa. Sposób, w jaki darzyła ona miłością każde żywe stworzenie oraz argumenty, które wyciągała, aby pokazać, że zabijanie zwierząt jest złe, bardzo do mnie trafiały. Czytelnik sam zaczyna się zastanawiać, czy jedzenie mięsa jest właściwe.

„Czasami gdy człowiek doświadcza gniewu, wszystko wydaje się oczywiste i proste. Gniew zaprowadza porządek, pokazuje świat w oczywistym skrócie, w gniewie powraca też dar jasności widzenia, o który trudno w innych stanach.”

            Zakończenie powieści jest dosyć nieprzewidywalne. Chociaż trochę się go spodziewałam, to i tak mnie zakończyło. Sprawia ono, że zaczynamy kompletnie inaczej patrzeć na tę powieść i od nowa zastanawiać się, co jest właściwe.

„Stary sposób na senne koszmary jest taki, że trzeba je opowiedzieć na głos nad otworem ubikacji, a potem spuścić wodę.”

            Podsumowując, powieść bardzo mi się podobała. Była to miła odmiana od tego, co zazwyczaj czytam. Bardzo polubiłam bohaterów, akcja była interesująca, pozytywnie zaskoczyły mnie również wątki moralne, które przeplatają się z akcją.


 A Wy? Czytaliście już coś Olgi Tokarczuk? Jeśli tak, to co myślicie o jej twórczości?

1 komentarz:

  1. Bardzo lubię Twój blog, cenne wpisy. Zapraszam też do mnie: https://www.fryzomania.pl/category/pedzle-do-golenia Może znajdziesz coś dla siebie. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń