„WŁADCA CIENI” – CASSANDRA CLARE
„To właśnie jest miłość, synu cierni. Przyjmujemy jej najokrutniejsze
ciosy, a kiedy zaczynamy od nich krwawić, szeptem za nie dziękujemy.”
„Władca cieni” jest bardzo wyczekiwaną przeze
mnie drugą częścią serii „Mroczne Intrygi”. Jest to kontynuacja książki „Pani
noc”, którą kocham całym serduszkiem, dlatego, jak można się spodziewać, miałam
co do tej powieści bardzo wysokie oczekiwania.
Książka opowiada o dalszych
zmaganiach Emmy i Juliana, którzy są parabatai. Powinni razem walczyć i ginąć,
są sobie bliżsi niż przyjaciele i rodzeństwo. Książka pełna jest akcji, wątki
poszczególnych bohaterów płynnie się przeplatają. Nie powiem nic więcej na
temat tego, co wydarzyło się w powieści, ponieważ niektórzy zapewne nie czytali
jeszcze pierwszej części (musicie to jak najszybciej nadrobić!).
„Czasem ktoś kogo znasz całe życie, przestaje być kimś znanym i staje się
nieznajomym. W cudowny, przedziwny sposób. Jakbyś odkrył, że plaża, którą
odwiedzałeś przez całe życie, nie jest usypana z piasku, ale z diamentów, które
oślepiają cię swoją urodą.”
Pierwsza
połowa książki trochę mnie rozczarowała. Książki Cassandry Clare z reguły
wciągają mnie do wykreowanego przez autorkę świata i nie chcą z niego wypuścić.
Teraz jednak było inaczej… Na początku odrobinę się męczyłam, jednak w drugiej
połowie powieści akcja zdecydowanie się rozkręciła. Zakończenie złamało mi serce,
a łzy spływały po mojej twarzy.
Jak zwykle
przy książkach tej autorki – całą sobą kocham bohaterów. Wszyscy są niepowtarzalni
i wykreowani bardzo dokładnie. Każdy z nich jest inny, każdy skrywa swoje
ciemne tajemnice. Poznajemy także bliżej kilka nowych postaci, które bardzo
mnie urzekły. Cieszę się, że wystarczającą ilość uwagi otrzymali Drusilla, Ty i
Livvy. Zdecydowanie pominięto ich w pierwszej części, teraz jednak autorka nam
to wynagrodziła.
„Każdy się czegoś boi,
Emmo. Boimy się, bo na różnych rzeczach nam zależy. Boimy się kogoś stracić, bo
go kochamy. Boimy się śmierci, bo cenimy sobie życie. Nie narzekaj, że się boisz;
gdybyś nie czuła strachu, niczego byś nie czuła.”
Podsumowując,
książka była troszkę gorsza od pierwszej części, jednak w dalszym ciągu
przyjemnie się ją czytało. Z niecierpliwością czekam, aż ukaże się trzecia
część tej serii.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz